Falanster ,,Jest to indriustalna przestrzeń opisującą naszą rzeczywistość”
Moją ciekawość zawsze rozbudzają zespoły z charakterystyczną, niekiedy kontrowersyjną nazwą. Wydaje mi się wtedy, że taka kapela może mieć mocny przekaz. W przypadku tego zespołu moją uwagę zwrócił tytuł albumu. W dobie współczesnych, aktualnych wydarzeń ,,Za Mundurem” budzi różne skojarzenia. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że zespół Falanster, który jest autorem tego albumu deklaruje, że gra muzykę post punkową z elementami indriustalu to przekaz wydaje się ciekawy. Może uściślę, wyobrażenie przekazu. Jakie było w rzeczywistości?
Ten album zaskoczył mnie totalnie. Nie wiem, czy pozytywnie, czy negatywnie. Po prostu postawił mnie przed faktem inności. Gdybym chciał zaklasyfikować muzykę z tej płyty w kategoriach dobra- zła, byłoby to bardzo duże uproszczenie. Ten album jest psychodeliczny, schizofreniczny, niepokojący. Takie kategorie wydają mi się adekwatne do opisania tej muzyki. Nie znajdziemy tutaj utartego schematu punkowego, choć znajdziemy mocno punkowe teksty. I to one kopią najbardziej. Gryzą. Prowokują do przemyśleń. Muzyka wprowadza do nich niepokój i czyni całość narracją człowieka wkurzonego, lecz czy nawołującego do buntu? W jej warstwie mamy totalny indriusdalny klimat. Dlatego oszczędzę sobie opisywania każdego pojedynczego numeru, bo cała płyta jest koncept albumem. Opowieścią z naszych czasów. I o naszych czasach.
Falanster prezentując nad ,,Za Mundurem” daje nam album nie mający konkurencji. Zespół od początku prezentuje swój unikatowy styl. Nie jest to lekki radosny klimat. Nie jest to wkurzony, krzykliwy punk rock, choć teksty nawiązują do tego gatunku. Jest to indriustalna przestrzeń opisującą naszą rzeczywistość. Polecam dla szukających innych brzmień niż dotychczas słyszane. I tym, którzy lubią niepokój w muzyce. Falanster jest niepokojący.